|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sylville
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Pią 23:28, 12 Kwi 2013 Temat postu: podstawa programowa w liceach |
|
|
ten temat służy tylko temu, żebym się oburzyła - tak raz a porządnie - a Wy możecie się oburzyć ze mną. otóż zajrzałam do podstawy programowej licealnej i znalazłam tam następującą listę lektur:
(z góry przepraszam za długość cytatu i brak kursyw, nie chce mi się ich teraz robić, może kiedyś edytnę i poprawię)
strona MEN napisał: | 1. Teksty poznawane w całości
(nie mniej niż 13 pozycji książkowych odpowiednio w trzyletnim bądź czteroletnim okresie nauczania oraz wybrane przez nauczyciela teksty o mniejszej objętości, przy czym nie można pominąć autorów i utworów oznaczonych gwiazdką):
- poziom podstawowy:
Sofokles Antygona lub Król Edyp (wersja literacka lub spektakl teatralny);
*Bogurodzica; Lament świętokrzyski;
*Jan Kochanowski – wybrane pieśni, treny (inne niż w gimnazjum) i psalm;
Mikołaj Sęp Szarzyński – wybrane sonety;
William Szekspir Makbet lub Hamlet;
Adam Mickiewicz – wybrane sonety i inne wiersze (w tym Romantyczność), *Dziadów część III, *Pan Tadeusz;
Juliusz Słowacki – wybrane wiersze;
Cyprian Norwid – wybrane wiersze;
Bolesław Prus *Lalka;
Fiodor Dostojewski – wybrany utwór, np. Zbrodnia i kara, Łagodna;
Joseph Conrad Jądro ciemności;
Jan Kasprowicz, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Leopold Staff – wybrane wiersze;
Stanisław Wyspiański *Wesele;
Władysław Stanisław Reymont Chłopi (tom I – Jesień);
Stefan Żeromski – wybrany utwór (Ludzie bezdomni, Wierna rzeka, Echa leśne lub Przedwiośnie);
Bolesław Leśmian, Julian Tuwim, Jan Lechoń, Julian Przyboś, Józef Czechowicz, Konstanty Ildefons Gałczyński – wybrane wiersze;
Jarosław Iwaszkiewicz – wybrane opowiadanie;
*Bruno Schulz – wybrane opowiadanie;
Tadeusz Borowski – wybrane opowiadanie;
Krzysztof Kamil Baczyński, Tadeusz Różewicz, Czesław Miłosz, Wisława Szymborska, Zbigniew Herbert, Ewa Lipska, Adam Zagajewski, Stanisław Barańczak – wybrane wiersze;
Miron Białoszewski – wybrane utwory;
wybrany dramat dwudziestowieczny z literatury polskiej (np. Stanisława Ignacego Witkiewicza, Sławomira Mrożka lub Tadeusza Różewicza);
wybrana powieść polska z XX lub XXI w. (np. Marii Kuncewiczowej Cudzoziemka, Zofi i Nałkowskiej Granica, Józefa Mackiewicza Droga donikąd, Stanisława Lema Solaris, Juliana Stryjkowskiego Austeria, Tadeusza Konwickiego Kronika wypadków miłosnych);
wybrana powieść światowa z XX lub XXI w. (np. Franza Kafki Proces, Alberta Camusa Dżuma, George’a Orwella Rok 1984, Isaaca Bashevisa Singera Sztukmistrz z Lublina, Gabriela Garcii Marqueza Sto lat samotności, Umberto Eco Imię róży).
- poziom rozszerzony:
Teksty określone dla zakresu podstawowego, a ponadto:
Horacy – wybrane liryki;
Jan Kochanowski Treny (jako cykl poetycki);
poezja barokowa (np. Daniel Naborowski, Jan Andrzej Morsztyn);
wybrany wiersz z romantycznej poezji europejskiej;
Juliusz Słowacki Kordian lub Fantazy;
Zygmunt Krasiński Nie-Boska Komedia;
realistyczna lub naturalistyczna powieść europejska (np. Honoriusz Balzak Ojciec Goriot, Emil Zola Nana lub Gustaw Flaubert Pani Bovary);
Stanisław Ignacy Witkiewicz Szewcy;
Gustaw Herling-Grudziński – wybrane opowiadanie;
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata;
wybrana powieść lub zbiór opowiadań z XX lub XXI w. (np. Marii Dąbrowskiej, Zofi i Nałkowskiej, Marii Kuncewiczowej, Józefa Wittlina,
Józefa Mackiewicza, Juliana Stryjkowskiego, Andrzeja Kuśniewicza, Tadeusza Konwickiego, Stanisława Lema, Wiesława Myśliwskiego, Marka Nowakowskiego, Jerzego Pilcha, Olgi Tokarczuk, Stefana Chwina, Pawła Huellego);
wybrana powieść (lub zbiory opowiadań) dwudziestowiecznych autorów
z literatury światowej (np. Franza Kafki, Thomasa Manna, Vladimira Nabokova, Alberta Camusa, Isaaca Bashevisa Singera, Johna Steinbecka
Kurta Vonneguta, Gabriela Garcii Marqueza, Günthera Grassa, Umberto Eco, Milana Kundery);
wybrane wiersze dwudziestowiecznych poetów polskich (innych niż
wymienieni na poziomie podstawowym).
2. Teksty poznawane w całości lub w części (decyzja należy do nauczyciela), przy czym nie można pominąć utworu oznaczonego gwiazdką:
- poziom podstawowy:
wybór mitów;
Dzieje Tristana i Izoldy;
Miguel Cervantes Don Kichote;
Jan Chryzostom Pasek Pamiętniki;
Ignacy Krasicki – wybrana satyra lub Monachomachia;
Adam Mickiewicz Dziady część IV;
Juliusz Słowacki Kordian;
Witold Gombrowicz *Ferdydurke;
Irit Amiel – wybrane opowiadanie z tomu Osmaleni lub Hanna Krall Zdążyć przed Panem Bogiem;
Gustaw Herling-Grudziński Inny świat;
Ryszard Kapuściński Podróże z Herodotem;
Biblia (wybrane psalmy, fragmenty: Pieśni nad Pieśniami, Księgi Hioba, Apokalipsy św. Jana);
- poziom rozszerzony:
teksty określone dla zakresu podstawowego,
a ponadto:
wybrany esej Mieczysława Jastruna lub Zygmunta Kubiaka poświęcony kulturze antycznej;
Dante Alighieri Boska komedia;
Johann Wolfgang Goethe Faust;
Czesław Miłosz – wybrany esej;
Zbigniew Herbert – wybrany esej;
inny esej autora polskiego (np. Kazimierza Wyki, Jana Błońskiego, Marii Janion, Leszka Kołako wskie go, ks. Józefa Tischnera, Jarosława Rymkiewicza, Jerzego Stempowskiego);
wybrany reportaż autora polskiego (np. Ryszarda Kapuścińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Hanny Krall, Henryka Grynberga);
dziennik (np. Marii Dąbrowskiej, Zofi i Nałkow skiej, Jarosława Iwaszkiewicza, Witolda Gombrowicza);
Jan Paweł II Tryptyk Rzymski;
Biblia (fragmenty Starego i Nowego Testamentu jako konteksty interpretacyjne dla lektury dzieł z innych epok).
3. Inne:
- poziom podstawowy:
wybrane filmy z twórczości polskich reżyserów (np. Krzysztofa Kieślowskiego, Andrzeja Munka, Andrzeja Wajdy, Krzysztofa Zanussiego);
homilia Jana Pawła II wygłoszona 2 czerwca 1979 roku w Warszawie na Placu Zwycięstwa (Piłsudskiego) – nagranie telewizyjne.
- poziom rozszerzony:
jak dla zakresu podstawowego, a ponadto:
wybrane filmy z klasyki kinematografii światowej (np. Ingmara Bergmana,
Charlesa Chaplina, Federico Felliniego, Akiry Kurosawy, Andrieja Tarkowskiego, Orsona Wellesa);
spektakle teatralne (w tym Teatru TV) – przynajmniej jeden w roku;
stała lektura gazety codziennej, tygodnika opinii, miesięcznika i kwartalnika. |
w porządku, oburzyłam się przede wszystkim na pozytywizm, ale skoro już się oburzać zaczęłam, a dyskusja o systemie edukacji nam szła tak dobrze, to czemu nie kontynuować? jakieś głosy współoburzenia? głosy protestujące przeciwko oburzeniu? ktoś by coś ujął, ktoś dodał?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Q.
błędny ogniczek
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:32, 12 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Eee... Mógłbym poznać powód oburzenia? Bo w tej chwili nie za bardzo się domyślam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylville
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Pią 23:40, 12 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
napisałam: na pozytywizm. tak przede wszystkim.
dwie-trzy pozycje? przy takiej ilości pozycji z Młodej Polski czy z romantyzmu? tak, wiem, nowatorstwo, ale przecież pozytywizm nie był w żadnym stopniu epigoński i niewart choćby dwóch miesięcy omawiania.
poza tym uwiera mnie, że nie ma wielu książek, o których myślałam, że są - albo nie są obligatoryjne, a być powinny. tak zupełnie prywatnie uwiera mnie, ilu rzeczy moja polonistka z nami nie zrobiła, i zastanawiam się, ile jeszcze polonistek miało równie wylane na podstawę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
isamar
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:47, 12 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Ja się oburzyłam, jak zobaczyłam, co potencjalnie mogłam omawiać, a nie omawiałam.
Ale na ilość się nie oburzam. Prawda jest taka, że nigdy się nie obijaliśmy, realizowaliśmy podręcznik, omawialiśmy lektury, pisaliśmy matury - cały czas, na okrągło i nie było wolnego czasu. Wniosek jest następujący: naprawdę nie ma czasu na więcej lektur. Jeżeli trzeba na te większe przewidzieć 6 do 8 lekcji (a moja polonistka twierdziła, że na niektóre to i tak za mało; teraz, gdy mam na lekturę 45 do 90 minut, nie potrafię jej zrozumieć) to zwyczajnie nie ma czasu.
Dla mnie pozytywizm to nic. Najgorsza jest współczesna. Nie wiem, jak to wygląda u innych, ja właściwie skończyłam kurs literatury na wojennej (a omawianie dokładnie i z sensem, bez widma matury nad głową, zakończyło się chyba gdzieś w XX-leciu), ze współczesnej tknęłam ledwo-ledwo Szymborską, Miłosza i Herberta - dla przyzwoitości tylko. Nie wiem nic o powieści współczesnej, że istnieje w kanonie powieść XXI-wieczna nawet nie wiedziałam. Powód? Trzeba przez rok omawiać starożytność, zahaczając o średniowiecze, a przez kolejny renesans i romantyzm (z krótką przerwą na to, co pomiędzy) Tak się rzeczy miały!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cath
rokitka
Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Pią 23:49, 12 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Z pozytywizmu jest dużo nowelek generalnie. Ja tam pamiętam, że długo omawialiśmy tę epokę. Jak dla mnie za długo. Ale co dokładnie to teraz nie powiem, bo pewnie coś ominę, albo pomieszam. O jakich książkach myślałaś?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Q.
błędny ogniczek
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:53, 12 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Ujmę to tak - matematycy są oburzeni, że nad podstawie nie ma macierzy, biolodzy - że za mało genetyki, za mało jest też geografii politycznej, znajoma studentka sztuki oburza się brakiem Pollocka. Dowalmy więc licealistom to, co akurat każdy uzna miłośnik danej dziedziny uzna za słuszne, nie przejmując się tym, że od pewnego czasu liceum trwa lat trzy, nie cztery i program i tak jest przeładowany. Nie przejmujmy się też tym, że humaniści mają głęboko macierze, matematycy - pozytywizm, biolodzy - macierze na równi z pozytywizmem. I słusznie, bo do niczego im to przydatne nie będzie, a jak będą chcieli poszerzać horyzonty poznania, to i tak to zrobią. Chociaż zapewne w innym momencie niż gdy ucząc się do matury kują olbrzymią ilość materiału ze swoich dziedzin.
Ergo - powodu do oburzu nie widzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beatrycze
nieśmiałek
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:55, 12 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Isamar - wiem, o czym mówisz. Mieliśmy w pierwszej klasie prawdziwy... relikt przeszłości, kobietę, o której mówiono, że ma zamiar umrzeć pod tablicą. Interesująca była, a i owszem, ale starożytność i średniowiecze wtłoczyła wszystkim do głów z takim zacięciem, na jaki tylko było ją stać, i na nic więcej czasu nie starczyło. Dostaliśmy później zastępstwo, niech boru będą dzięki, ale wszystko trzeba było omawiać galopkiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
isamar
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 0:02, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Może tą starożytność i średniowiecze jeszcze jej własne oczy widziały...
Q. - w sumie bym się zgodziła. Ale z drugiej strony, są profile. Po to, by wszystkie te elementy dla miłośników na nich się znalazły. Tymczasem - już nie patrząc na listę, bo to tylko lektury do wyboru - na moim rozszerzeniu przerobiliśmy 6-7 dodatkowych rzeczy (poza kilkoma krótkimi wierszami) w ciągu trzech lat, a przerobilibyśmy mniej, gdybyśmy nie trafili na polonistkę pasjonatkę. To trochę mało, nawet jak dla licealistów.
A później przychodzą takie głąby na studia filologiczne i nie można nawet z nimi porozmawiać, bo chlubią się tym, że nie przeczytali nawet tego, co w kanonie było, bo nudne, a oni maja własny rozum i wolą czytać mądre, życiowe książki takiego Paula Coelho czy Nicholasa Sparksa, by nie przywołać Zmierzchu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Q.
błędny ogniczek
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 0:06, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Tylko mam pytanie - skoro czasu ledwo starcza (a czasami nawet nie) na to, co powinno być przerobione, jak wsadzić jeszcze dodatkowe lektury? Poucinać z innych epok?
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylville
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Sob 0:07, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
my się obijaliśmy przeokrutnie, przynajmniej w pierwszej klasie i przez połowę (tę romantyczną) drugiej; w trzeciej zaczęło się tempo o wiele żywsze, no bo przecież matura, a my kończymy MP dopiero, no chyba, kurczę, nie trzeba było siedzieć tyle czasu w romantyzmie i mówić o roli much w 'panu tadeuszu'. współczesną liznęliśmy - camusa nawet czytaliśmy, ale na zajęcia przychodziło już po dziesięć osób przy dobrych wiatrach, więc i tak wszystko się rozłaziło, bo skoro tak mało, to może arkusze maturalne...? o współczesnej miałam pojęcie tak mętne, że o matko borska. o najnowszej - zerowe, bo kto by się tym przejmował, skoro muchy w 'panu tadeuszu'...! moim zdaniem była to wina źle rozłożonego materiału - wiadomo, nie zaplanuje się idealnie, zawsze coś wypadnie, coś ucieknie, ale czy jest sens parę tygodni tłuc mity, które wszyscy znają, zamiast powiedzieć, że był ktoś taki jak, dajmy na to, kurt? bo ja pojęcia nie miałam, póki my Lyśka nie powiedziała. film oglądaliśmy aż jeden - 'nad niemnem', bo polonistka uwielbiała. teatru zero, prasy zero, bo po co. także miałam prawo czuć się zawiedziona, kiedy zestawiłam sobie to wszystko z podstawą.
o czym myślałam - przede wszystkim o świętochowskim. 'dumania...' nie są długie, a w dużej mierze trafne do dziś, mogłyby zachęcić uczniów do dyskusji albo przynajmniej przekonać, że pozytywizm nie jest taki straszny.
chętnie bym też zobaczyła fragment 'emancypantek' albo którąś powieść orzeszkowej - niekoniecznie 'nad niemnem', bo wszystkich tak męczy sama świadomość, że przyroda i że objętość, i że powstanie, że praca, że... no. albo przynajmniej trochę publicystyki. jasne, może być wsadzona w podręcznik, ale wiadomo, że podręcznik podręcznikowy nierówny. wolałabym po prostu zapis odgórny w podstawie, że jeden list sienkiewicza, dwie nowelki konpnickiej etc.
Q. - zgadzam się, że matematycy mają wylane na pozytywizm i inne takie, ale skoro już jest ta specjalizacja, skoro już wybieramy profile, to może jednak warto tych humanistów faktycznie zmusić, żeby byli oczytani, a nie szli na humana dlatego, że są słabi z matmy, a na humanie się nic nie robi. jasne, gdyby na moim miejscu była studentka fizyki, pewnie by się oburzała na coś innego, a jej oburzenie pewnie byłoby (przynajmniej dla niej) tak samo uprawnione jak moje dla mnie.
edit: aj, muszę szybciej pisać, bo mi dyskusja ucieka! absolutnie nie ucinać z innych epok, ale lepiej gospodarować czasem albo nawet zlecać czytanie książek, których się potem nie będzie tłukło i wałkowało przez tydzień-dwa. nie wiem, zadać esej, poświęcić godzinę na dyskusję.
Ostatnio zmieniony przez sylville dnia Sob 0:09, 13 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
isamar
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 0:20, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Ja bym nawet była za poucinaniem - może nie lektur, ale godzin na nie przeznaczone. Z perspektywy czasu widzę, że jest totalną głupotą poświęcanie całych 45 minut na opowiadanie o Izabeli Łęckiej, skoro i tak będziemy pisali o niej wypracowanie. A "Lalkę" kocham, bór światkiem.
Podobnie jak poświęcanie 90 minut na omówienie fabuły "Potopu" czy "Nad Niemnem", czy "Tristana i Izoldy", czy... a może na tym skończmy. Zgoda, w mojej rubryczce pojawiały się ładne, okrągłe szóstki, ale ci, którzy nie przeczytali, i tak nie słuchali (a jeśli nawet, to raczej nie zapamiętali), a ci, którzy czytali, tylko się wkurzali, że ten cholerny kujon znowu tyle nawija, zamiast dać innym trochę powiedzieć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylville
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Sob 0:27, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
teoretycznie to streszczanie ma sprawdzić, kto czytał, i wprowadzić tych, którzy nie czytali w temat, ale też wydaje mi się, że zabiera za dużo czasu; większość przed zajęciami i tak przeczyta streszczenie, więc jeśli nie czytali książki, to bardziej wprowadzeni nie będą, a już na pewno nie dzięki wysłuchaniu, jak ktoś inny opowiada o książce, cały czas się zacinając i przerywając (bo wiadomo, że spontanicznie nie da się opowiedzieć całej fabuły bez zacinania, przynajmniej ja bym miała problem i bym zaczynała offtopować). przerzuciłabym trochę ciężaru na uczniów - przeczytanie to za mało, niech jeszcze coś z tym tekstem zrobią. bo przeczytać po to, żeby słuchać, co mówi nauczyciel, to żaden interes. przeczytać, żeby móc napisać dwa wypracowania - trochę co innego. nie mówię, że się nie da bez czytania, ale zwykle to można wychwycić. poza tym - nie wiem jak w innych szkołach, ale w mojej strasznie mało pisaliśmy. wstyd aż.
|
|
Powrót do góry |
|
|
eta
błędny ogniczek
Dołączył: 06 Kwi 2013
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 0:27, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
otóż to. gospodarowanie czasem. miałam półtora roku romantyzmu, kurwa, półtora roku pierdolenia o jednym i tym samym, bo najpierw dostaliśmy polonistę, który wprawdzie miał doktorat, ale nie wiedział, jak sobie radzić z młodzieżą, więc tłukliśmy trzy lektury przez cały rok, po roku pan doktor się zmęczył i zrezygnował, no to rzucili nam kobietę, która doszła do wniosku, że my nic z tego romantyzmu nie umiemy NO I TRZEBA POWTÓRZYĆ, BO ROMANTYZM JEST WAŻNY, BIGOS, BIGOS, BIGOS. ledwo dobrnęliśmy do XX-lecia. ledwo. gdzie tam współczesna!
dobra, już kończę ten hejt. w głębi serca i tak kocham moje liceum. gdzieś w głębi na pewno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cath
rokitka
Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Sob 0:50, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Z drugiej strony, jeśli licea są ogólnokształcące i trwają tylko trzy lata to zrozumiałym jest, że przerabia się tylko część literatury godnej zainteresowania. Lektury mają zachęcić do zapoznania się z podobnymi dziełami, zmotywować do dalszego drążenia tematu, a nie sprawiać, że to, co w szkole to w szkole i więcej nie muszę, bo przecież i tak przerobiłem więcej niż XYZ rok temu. Trzeba zwrócić też uwagę na ramy czasowe poszczególnych epok.
|
|
Powrót do góry |
|
|
isamar
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 0:59, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Myślę o mojej trzydziestoosobowej, skądinąd stosunkowo inteligentnej, zainteresowanej humanistyką klasie i zastanawiam się, ile osób lektury zachęciły do drążenia tematu i doczytywania. Chyba tak ze dwie, mnie i moją przyjaciółkę. Mój luby dzielnie opierał się urokom klasyki literatury, dopóki liceum nie skończył, a pozostali czytający czytali literaturę popularną, i przed liceum, i po liceum.
Ramy czasowe to dość niebezpieczne stwierdzenie, bo w większości epok o to chodzi, że ram dokładnych nie mają.
Poza tym zdawało mi się, ze akurat ty, Cath, nie uważasz, że kanon składa się z literatury godnej zainteresowania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cath
rokitka
Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Sob 1:04, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Dobrze, spokojnie, ale dalej uważam, że jeśli ktoś chce czytać więcej to będzie czytał. I nie powinno się praktykować żadnego przymusu i nabijania liczby takich pozycji w liceum, bo to autentycznie tylko zniechęca. Ale mimo wszystko wiemy chyba na pewno, że np. średniowiecze trwało dłużej niż pozytywizm?
Jeśli by spojrzeć na mnie schematycznie to można by było dojść do podobnego wniosku. Ale ja akurat w żadne ramy zamknąć się nie dam. Nie mówię, że wszystko co powyżej to kocham, oczywiście, że nie. Ale wnoszą więcej pożytecznego niż np. taki 'Zmierzch'.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylville
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Sob 1:09, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
jasne, średniowiecze trwało dłużej niż pozytywizm, ale spójrzmy też na ilość zachowanych tekstów. i spoko, ja mogłabym uczniom taką chrestomatię machnąć, o jerach poopowiadać, ale przecież by mi tam zdechli z nudów. także nie sugerujmy się też długością epoki, bo przecież im epoki bliższe nam historycznie, tym krótsze - być może dlatego, że brakuje nam perspektywy i kiedyś ktoś krzyżanowskiego poprawi.
i jasne też, że zbyt duża ilość tekstów zniechęca, ale problem tkwi w ich nierównomiernym rozłożeniu - i tyle. gdyby rozłożyć je racjonalniej (nawet jeśli do pewnego stopnia achronologicznie), wszystkim wyszłoby to na zdrowie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cath
rokitka
Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Sob 1:11, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Wiesz co? Mnie już wystarczy achronologia w podręczniku od historii. Pokazało mi to dobitnie, że takie akcje w uczeniu/poznawaniu bardzo przeszkadzają. Chociaż może literatura by jakoś to wytrzymała i się wybroniła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
isamar
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 1:13, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Jak ktoś raz narzeka na nieprzydaność i nudę bijącą z kanonu lektur, a potem zaczyna twierdzić, że jest bardzo przydatny, to się chyba rozdwojenie jaźni nazywa, a nie niezamykanie się w ramach. Cath, hmhm, rozważałaś kiedyś możliwość przemyślenia tematu, na który się wypowiadasz? Wiesz, tak żeby mieć jakąś określoną opinię, a nie formułować ją od nowa w zależności od forum. Bo tak to się trochę rozmawiać z tobą nie da.
Nie zgodzę się co do przymusu. Przymus jest potrzebny, żeby z tej wychodzącej z gimnazjów bandy zrobić chociaż coś na kształt człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylville
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Sob 1:15, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
a w podręczniku do historii to większa sztuka. mogę zapytać o wydawnictwo tego podręcznika?
jeśli chodzi o teksty - byłoby o tyle trudno, że wiadomo, wyrastają na gruncie pewnej epoki i autorzy mają jakieś zaplecze intelektualne właściwe tejże epoce, więc achronologia by się tu nie sprawdziła pod tym względem, że nie można uprzedzać faktów i mieszać epok, a mówienie o tekstach bez kontekstu jednak je spłyca. ale też - nie mieszać? niczego nie rozwiąże, a tylko spiętrzy lektury na trzecim roku. gdyby od początku uczniów przyzwyczajać, że muszą czytać, potem by nie marudzili.
edit: jeśli chodzi o przymus, to zgadzam się z Isamar - musi *jakiś* być, przynajmniej początkowo, żeby wykształcił się zwyczaj czytania tego, co trzeba przeczytać, a nie bumelanctwa i lawirowania.
Ostatnio zmieniony przez sylville dnia Sob 1:17, 13 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|