|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cath
rokitka
Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Pon 20:18, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy będzie to potrzebowało nowego wątku, w każdym razie mam kwestię dotyczącą literatury. Ktoś czytał coś z feministycznej półki? Generalnie interesuje mnie czy "Jane Eyre" Charlotte Brontë jest waszym zdaniem godna uwagi oraz czy czytał ktoś "Własny pokój" Virginii Woolf. Osobiście poza poruszonym przezeń tematem chciałabym polecić wszystkim "Ucieczkę od wolności" Ericha Fromma. Tak, mam fioła na punkcie filozofii.
Tak, to będzie potrzebowało nowego wątku. - Is
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
isamar
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:29, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Z wymienionych znam tylko "Jane Eyre", do Virginii od lat się przymierzam (a konkretniej od "Godzin"). A z tą Jane to było tak, że za pierwszym razem zupełnie do mnie nie przemówiła - za długi wstęp, zbyt melodramatyczny wątek romantyczny i jeszcze jakieś porypane skoki pana Rochestera (cyganka? CYGANKA?). Ale później przeczytałam kilka książek odnoszących się do naszego biednego kaczora, zobaczyłam serial (w wersji z naprawdę brzydkim kaczorem w roli głównej i tytułowej), przeczytałam jeszcze raz czy dwa - i doceniłam. Na tyle, że w sumie chętnie zmęczyłabym to jeszcze z raz.
Natomiast czy jest to literatura feministyczna - nie wiem. Na pewno kobieca, ale w feminizm bym chyba z nią nie szła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylville
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Pon 20:34, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
jeśli chodzi o "jane...", to oglądałam tylko film i skutecznie mnie zniechęcił; dodajmy, że film oglądałam, bo się naczytałam czwartego tomu "pamiętnika księżniczki", w którym mia była zaczytana w "jane...". to nie jest najlepsza motywacja, tyle powiem.
też bym nie szła w feminizm, bo jane to taka trochę stłamszona jednak była. chyba że film kłamał. ale ja w ogóle jakoś nie umiem łączyć tych wszystkich bronte i austen z feminizmem, może to moja wina.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cath
rokitka
Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Pon 20:34, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
"Godziny" są trochę dziwne. W sumie zapoznałam się z nimi w dużej mierze na szkolnym maratonie filmowym, dotyczących bodajże poetów wyklętych. Za książkę w końcu się nie wzięłam, ale pewnie kiedyś to zrobię, bo Virginia jest godna uwagi. A "Własny pokój" przerobiłam głównie ze względu na maturę ustną z polskiego, pod koniec wymienia inne feministki z imienia i nazwiska, stąd moje skojarzenie. W sumie do matury dobrałam jeszcze "Diabeł ubiera się u Prady", "Dziennik Bridget Jones" oraz "Siłaczkę". Coś nie coś jeszcze o Safonie.
EDIT: Austen też nie? Moim zdaniem "Rozważna i romantyczna" jak najbardziej pod feminizm podchodzi. Z tym, że feminizm różnie wyglądał w różnych momentach historycznych i może dlatego.
Ostatnio zmieniony przez Cath dnia Pon 20:37, 08 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
isamar
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:40, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
A ja "Godziny" właśnie czytałam, przypadkiem, w gimnazjum wpadły mi w ręce. Filmu widziałam tylko kawałek i nigdy nie nadrobiłam. Ale ta narracja zaczarowała mnie, podobnie jak kreacja Virginii, dlatego czekam z niecierpliwością, aż będę się mogła do niej dobrać.
Powiedziałabym, że Austen prędzej niż Bronte, ale dlatego, że nie znam życiorysu siostrzyczek, a o Austen wiem przynajmniej tyle, że za mąż nie wyszła, a zarabiała pisaniem. Ale nie ukrywajmy, jej książki - genialne, bo genialne - to romansidła, wszystkie bohaterki ostatecznie pławią się w szczęściu małżeńskim, a ich jedynym osiągnięciem jest to, że złapały męża nie pierwszego lepszego, ale takiego, jaki im odpowiadał.
A historycznie to feminizm narodził się dopiero w XX wieku, prawda? Emancypacja była wcześniejsza, ale wraz - połowa, koniec XIX wieku, podczas gdy pisarki epoki wiktoriańskiej to chyba początek XIX.
Edit: "Rozważna i romantyczna"? A w życiu, Marianna wzdycha do faceta otwarcie i jest typową panienką na wydaniu, Eleonora wzdycha w ukryciu i owszem, troszczy się o byt rodziny i widzi swoją sytuację, ale na pewno nie próbuje uzyskać niezależności.
Ostatnio zmieniony przez isamar dnia Pon 20:42, 08 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylville
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Pon 20:45, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
no właśnie o siostrach bronte też jakoś wiele nie wiem, co jeszcze bardziej wzbudza moją nieufność. 'dumę i uprzedzenie' nawet jakoś próbowałam ruszyć, ale zabierałam się jak do jeża i w końcu na tym poprzestałam. do paru filmów mnie zmuszono, więc powiedzmy, że klimat znam w stopniu wystarczającym, żeby wiedzieć, że prawdopodobnie książka mnie nie przekona.
tak, tak mi się wydaje, że emancypacji i tych pierwszych próbek literatury kobiecej nie ma co łączyć z feminizmem (choć feministki pewnie by się uprzedziły). taka narcyza żmichowska mówiła o sobie, że jest entuzjastką (czego - już nie mówiła), orzeszkowa i konopnicka - wiadomo. feminizm jako świadomy nurt w twórczości to już jakaś II poł. XX w. wcześniej jest tylko literatura kobieca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cath
rokitka
Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Pon 20:48, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Najmocniej przepraszam, znowu mi się pomyliło z "Dumą i uprzedzeniem". Argumentów na obronę tej pierwszej przeze mnie wymienionej nie mam, bo w końcu nie czytałam. Nazwa powstała dopiero wtedy to fakt, ale już w starożytności była Safona, która podpadałaby pod tą kategorię. Ogólnie jest kilka fal feminizmu, ale fakt faktem, że formalnie wszystko się poukładało dopiero w XIX.
|
|
Powrót do góry |
|
|
isamar
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:50, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Ha, "Duma i uprzedzenie" to książka, której nigdy bym nie wymieniła w czołówce ulubionych, a którą jakimś cudem znam prawie na pamieć xD Ale wiesz, Sylv, jej największą wartością jest genialny dowcip i ironia w stosunku do bohaterów. W żadnej innej książce, Austen czy kogokolwiek z epoki, tego nie ma - dlatego akurat "DiU" poczytać warto.
Ha, bo ludzie mają dziwną skłonność do łączenia emancypacji, lesbijstwa i feminizmu w jedno. I ciekawe, co na to feministki - mamy jakąś na sali? ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylville
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Pon 20:53, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
mówisz? no dobra, kiedyś spróbuję, bo dystans do bohaterów to jest to, czym można mnie kupić.
bo ludziom to wszystko brzmi tak samo, kiedy myślą na zasadzie 'to, co stoi w opozycji do tradycyjnych wartości, czyt. patriarchatu', co tam się będą w drobiazgi i niuanse zagłębiać! i przed wywoływaniem feministek lepiej dajmy definicję, o jaką feministkę nam chodzi, bo dowiedziałam się ostatnio, żę feministka feministce nierówna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cath
rokitka
Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Pon 20:57, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Wiecie co? Ogólnie kocham feminizm, ale typową feministką to ja nie jestem. Prawdopodobnie liberalny feminizm, albo feminizm pierwszej fali. I nie lubię jak facet mi wpiera, że feministka to jest taka kobieta, która mężczyzn nienawidzi. Emancypację bym akurat ujęła jako wczesny etap feminizmu, bo pierwsza fala jest z nią powiązana. Za to z lesbijstwem to jakoś nigdy nie chciałabym być kojarzona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
isamar
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:21, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Wiesz, Cath, wydaje mi się, że większość współczesnych kobiet to umiarkowane feministki - dlatego, że większość z nas dąży lub jest samodzielna finansowo. Ba, spora część to bardziej niż feministki umiarkowane przez sam fakt zainteresowania tematem ;)
A co do lesbijstwa, to stereotyp. No bo jak feministka nienawidzi mężczyzn, to musi być lesbijką!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nikumu
nieśmiałek
Dołączył: 04 Kwi 2013
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorskie
|
Wysłany: Pon 21:55, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o feminizm, to przyznam, że przez to w jaki sposób pokazują się w mediach - marsze w domaganiu prawa do aborcji, jestem bardzo uprzedzona do tego ruchu. Dlatego też chętnie poczytałabym, jak inni rozumieją właśnie walkę o prawa kobiet w dzisiejszym wieku.
Co do książek to czytałam Jane Eyre, Rozważną i Romantyczną, no i oczywiście Dumę i Uprzedzenie. Z wymienionych to właśnie ta ostatnia wydaje mi się najbardziej podchodzić pod temat z powodu podejścia Elizabeth do spraw małżeństwa na przykład.
|
|
Powrót do góry |
|
|
isamar
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:05, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
A tam. Lizzy po prostu nie chciała wyjść za mąż za idiotę. To żaden feminizm, to zgubny wpływ czytania książek.
Marsze to forma drastyczna, a telewizja lubi pokazywać formy drastyczne. To tak samo jak z gejami - nigdy nie widziałam dwóch normalnych facetów na przykład trzymających się za rękę, zawsze pokażą jakieś zniewieściałe, poprzebierane i dziwnie modulujące głos panienki. Normalne feministki chyba po prostu dążą do równości płciowej - i tyle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nikumu
nieśmiałek
Dołączył: 04 Kwi 2013
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorskie
|
Wysłany: Pon 22:11, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Może i nie chciała wyjść za idiotę, ale sprzeciwiając się matce, która aprobowała ten związek, sprzeciwiła się normom społecznym.
Czyli feministka, która pokazuje swój feminizm, jest przerysowana? I na czym polegać miałaby ta równość? Słyszałam o parytetach, równej wysokości płacy na tych samych stanowiskach i o ile to drugie jest jak najbardziej, według mnie, pożądane. To drugie wydaje mi się śmieszne, bo wyznaczanie konkretnej ilości miejsc, jakie zając muszą kobiety - doprowadzić może do niekompetencji na stanowiskach. W końcu pracę powinna dostawać ta osoba, która ma do niej lepsze predyspozycja, a płeć nie powinna mieć znaczenia, no nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylville
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Pon 22:16, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
to ja się znów wtrącę z tą youtube'ową feministką, która mnie prześladuje. zobaczcie sobie: http://www.youtube.com/watch?v=tnJxqRLg9x0 8:59 (wersja dla leniwych - od 9:38 ) do końca filmiku. ale nie dawajcie się wciągnąć w oglądanie wszystkiego, co nagrała xD tu akurat miała naprawdę celną uwagę, taką, powiedziałabym, słownikową. gorzej, że potem człowiek siada i zaczyna myśleć, czym jest, skoro tu niby coś mu odpowiada, tam odpowiada mu coś innego, a wszystko to takie mętne i bez jasnych pojęć. gdyby był jakiś jasny i jednoznaczny test poglądów, który wyrażałby wynik w procentach, to naprawdę byłaby zadowolona. takie jasne testy naprawdę ułatwiłyby mi życie - strasznie liczyłam, że ktoś taki machnie przed ostatnimi wyborami xd
w każdym razie żeby dyskutować o feminizmie, trzeba by najpierw ustalić, czy słowa, których używamy, na pewno znaczą to, co znaczą, bo ja mam wątpliwości nawet co do znaczenia 'równe prawa'.
edit:
pod wypowiedzią o parytetach podpisuję się wszystkimi dostępnymi łapkami. absurd nad absurdy. zresztą usa już to przerabiało (z afro-amerykanami) i źle na tym wyszli.
Ostatnio zmieniony przez sylville dnia Pon 22:17, 08 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
isamar
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:16, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Ale cały czas miała wsparcie ojca - a więc wręcz potwierdziła jego władzę i patriarchat. Nie sprzeciwiła się normom, nie zrezygnowała z zamążpójścia, ona tylko odrzuciła jednego kandydata. jak twierdził pan Collins, panny z dobrego domu miały taki zwyczaj
Feministka, która mówi "Zabić wszystkich mężczyzn, od tej pory na świecie niech będą tylko kobiety!" jest przerysowana. Tak. Bo chodziło równość płci - a nie dominację kobiet.
Równa ilość miejsc pracy to kretynizm, ale chodzi w nim o to, by kobiet nie dyskryminować, by te miejsca pracy w ogóle były. I żeby były tak samo opłacane. Co do równego podziału miejsc, słyszałam tylko o jednym takim przypadku (listy wyborcze czy coś), który nikomu na dobre nie wyszedł, więc nie sądzę, żeby ktoś szedł w tę stronę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nikumu
nieśmiałek
Dołączył: 04 Kwi 2013
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorskie
|
Wysłany: Pon 22:22, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
sylville, zabiłaś mnie tymi naprawdę mądrymi wynurzeniami i muszę to przemyśleć, bo właśnie sobie uświadomiłam, jak bardzo nijakie są moje poglądy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylville
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Pon 22:26, 08 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
nie chciałam zabijać, serio. po prostu mnie zabiła tamta feministka. to jakieś nikczemne koło wzajemnego intelektualnego zabijania. w każdym razie doszłam do wniosku, że o ile zawsze mi się wydawało, że mam jakieś wyrobione poglądy, to są miałkie i źle osadzone w języku, bo i język, którym się o nich mówi, jest notorycznie wykrzywiany i wykorzystywany do celów tak różnych, że cholera wie, o co w tym wszystkim chodzi i które słowa mają jaki ładunek emocjonalny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaj
nieśmiałek
Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:51, 09 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
trzeba zacząć od tego, że osoby różnej płci nigdy równe nie będą, bo fizjologia jest przeciwko nam, koty. cała sztuka polega na tym, żeby te różnice umiejętnie wykorzystać.
Duma i uprzedzenie to, mimo wszystko, bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo łagodna książka na temat emancypacji i co to w ogóle za emancypacja, jeśli wiadomo, że się poleci na Darcy'ego, bo, nie oszukujmy się, nie da się nie polecieć na klasycznego sukinsyna, Isamar już zwróciła na to uwagę. uważam, że zacząć należałoby od tego, że kobiety zamiast chuchać na swoich synków, dadzą im porządnego kopa w dupę i nauczą szacunku, bo tego facetom brakuje (klasycznym przykładem są chirudzy =.='), i wywiązywania się z obowiązków rodzinnych. Już nie mówiąc o tym, że gotujący faceci są seksowni ^.^ Ale nie, dla większości to i tak będzie ujma na honorze, jak sobie coś sami wypiorą, ech. Przepraszam, ja jestem idealną panią domu i zawsze narzekam jakby miała co najmniej sto lat i pochowała trzech mężów.
Virginia jest niezłym przykładem, bo ona i jej koleżanki założyły sobie uniwersytet dla kobiet, żeby mieć jakieś wykształcenie, bo, zgadnijcie co, faceci nie chcieli ich przyjąć x.x I TO był prawdziwy feminizm, a nie takie pitu pitu na yt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lyssan
grupa trzymająca władzę
Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:56, 09 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
myślałam, że o feministkach i się ucieszyłam, że mogę biadolić na ich nienawiść do kobiet, a tu nie i smuteczek!
tak więc tylko króciutko rzucę - tyle o literaturze kobiecej (a gdzie tam feministycznej), a simone nikt nie wspomniał? pierwszej feministki literatury i filozofii? wstyd, kobiety, wstyd.
p.s. nienawidzę virginii wolf, więc przemilczę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|